Wybraliśmy się z Filipem na Jeziorkę koło Piaseczna — ja w kajaku, on na packrafcie. Plan był prosty: płyniemy, aż dopłyniemy… No i cóż, życie dopisało własny scenariusz. Co dokładnie się wydarzyło? Tego dowiecie się z filmu. Powiem tylko tyle: Jeziorka zaskakuje, kiedy najmniej się tego spodziewasz.